Wprowadzone z początkiem 2016 r. rozwiązania dla firm w kłopotach zyskują na popularności, ciągle jednak większość zainteresowanych stara się o pomoc zbyt późno.
Nie ma na co czekać
Eksperci zwracają jednak uwagę na to, że wciąż zbyt dużo przedsiębiorców decyduje się za późno na proces zmierzający do wyciągnięcia firmy z kłopotów. Robią to, gdy są już problemy z niewypłacalnością, obligujące raczej do złożenia wniosku o upadłość niż do przeprowadzenia postępowania naprawczego.
To efekt ciągle niskiej świadomości na temat korzyści wynikającej z restrukturyzacji oraz tego, kiedy jest najlepszy moment na jej przeprowadzenie.
– Choć widać, że świadomych przedsiębiorców z każdym rokiem przybywa. Tacy na bieżąco analizują sprawozdania finansowe, nadchodzące zmiany prawne czy koniunkturę na rynku. Dostrzegają zagrożenia i dbają, by nie miały katastrofalnego wpływu na ich działalność. Decydują się wdrożyć rozwiązania, które zminimalizują negatywne konsekwencje, w sytuacji gdy niekorzystne przewidywania się potwierdzą – tłumaczy Małgorzata Anisimowicz, prezes zarządu PMR Restrukturyzacje.
W jej ocenie jeszcze w 2016 r. takich firm nie było prawie wcale. Dziś stanowią ok. 30 proc.
– Idealna byłaby sytuacja, gdyby proporcje były odwrócone – czyli gdyby odsetek świadomych przedsiębiorców stanowił 70 proc. Wówczas restrukturyzacje częściej mogłyby kończyć się sukcesem, czyli pozwoliłby zażegnać sytuację kryzysową, a nie tylko przedłużać agonię firmy– podkreśla ekspertka.
Jak tłumaczy, restrukturyzacja podejmowana na wczesnym etapie kłopotów daje szerokie spektrum działania, począwszy od uruchomienia finansowania, przez negocjacje umów, aż po modyfikację modelu biznesowego.
Małgorzata Anisimowicz uważa, że zbyt wielu właścicieli i menedżerów wystąpienie kłopotów w firmie uważa za sytuację przejściową, z którą można sobie poradzić we własnym zakresie, bez pomocy specjalisty, bo przecież nikt nie zna tak dobrze ich biznesu, jak oni sami.
– Nasi przedsiębiorcy wciąż mają tendencję do zamykania się na pomoc z zewnątrz, wykazują niechęć do zmian. Przy braku koniunktury, wolą czekać na jej powrót, niż dostosować się do nowych warunków rynkowych – tłumaczy. I dodaje, że obawiają się skorzystać z pomocy zewnętrznego specjalisty, bo według nich oznacza to utratę władzy – A to nieprawda. Chyba że dojdzie do postępowania sanacyjnego. Wtedy sąd może odebrać zarząd własny dłużnikowi i powierzyć go wyznaczonej osobie. Nie ma jednak takiego zagrożenia na wczesnym etapie restrukturyzacji – zapewnia Małgorzata Anisimowicz.
Namawia, by uwierzyć w istnienie narzędzi, które pomogą rozwiązać problemy.
Partner godny zaufania
Nie ma szans na restrukturyzację bez odpowiedniego zaplecza kapitałowego. Niestety, instytucje finansowe nie są zainteresowane udzielaniem wsparcia, ponieważ firma od momentu wszczęcia postępowania zyskuje miano będącej w restrukturyzacji, co dla banku oznacza zwiększone ryzyko współpracy. Mimo to, że ustawa – Prawo restrukturyzacyjne mówi, iż w razie klęski postępowania restrukturyzacyjnego, czyli upadłości firmy, podmiot, który udzielił jej finansowania na poczet wyjścia z kłopotów nabywa pierwszeństwo zaspokojenia wierzytelności. Dlatego tak istotny jest wybór firmy doradczej, której zleca się przeprowadzenie restrukturyzacji. – Doradca nie tylko wskazuje możliwości finansowania procesu, ale też powinien zaangażować się w pozyskanie pieniędzy na ten cel. Na rynku są np. różnego rodzaju fundusze, ale restrukturyzacja jest też możliwa poprzez zmiany własnościowe, czyli łączenie się firm, czy odsprzedaż udziałów – wymienia Małgorzata Anisimowicz.
Zwraca uwagę, że np. szukanie na własną rękę inwestora przez podmiot, który nie ma w tym zakresie żadnego doświadczenia, to nieporozumienie. Nie ma żadnej gwarancji powodzenia, a długotrwały proces wpędza przedsiębiorstwo w jeszcze większe kłopoty finansowe, często prowadzące do upadłości.
– Przedsiębiorcy powinni pamiętać o tym, że istnieją przesłanki ustawowe do złożenia wniosku o upadłość. Jeśli nie zostaną dochowane zarząd spółki naraża się na odpowiedzialność karną za podejmowanie zobowiązań lub działań na niekorzyść spółki – ostrzega Małgorzata Anisimowicz. – Tkwienie na łodzi z myślą, że będzie dobrze, może sprawić, że miną wszelkie terminy – dodaje.
Czym jeszcze należy kierować się przy wyborze doradcy restrukturyzacyjnego. Na pewno warto zajrzeć na listę znajdującą się na stronie Ministerstwa Sprawiedliwości. Są na niej uwzględnieni wszyscy doradcy z uprawnieniami, czyli zarówno ci wykonujący, jak i niewykonujący zawodu. Kolejna sprawa to weryfikacja doświadczenia. Można to zrobić, sprawdzając, ile postępowań i jakie doradca przeprowadził, z jakim skutkiem, jakimi zasobami dysponuje. – Działanie w pojedynkę nie wystarczy. Powinien mieć specjalistów od prawa, ekonomii, sztuki negocjacji czy analityków oraz doświadczenie we współpracy z instytucjami finansowymi – zaznacza Małgorzata Anisimowicz.
Zadzwoń:
+48 22-30-05-105
+48 22-30-05-106 (fax)
Napisz:
kancelaria@pmr-restrukturyzacje.pl
Odwiedź nas:
ul. Prosta 70
00-838 Warszawa
Godziny przyjęć interesantów:
Pon-Pią: 9:00 - 13:00
Środa: 13:00 - 16:00
Znajdź nas na Facebooku
Znajdź nas na Instagramie
PMR Restrukturyzacje S.A. @ 2024